Na gorąco

Okres kolędy, od świat bożonarodzeniowych do Trzech Króli, był zawsze czasem odwiedzenia sąsiadów, pobycia z lubianymi i zrobienia psikusa tym nielubianym. Różne żarty robiła też rozbawiona młodzież, wracająca z zabawy sylwestrowej

Psikusy sylwestrowej nocy

Zgubione instrumenty

Kazik, Stasiek, Jurek i Andrzej ze Szczuczyna postanowili, że kolęda będzie dobrą okazją do zarobienia kilku złotych i odwiedzenia znajomych. Ćwiczyli na instrumentach przez cały adwent. Zbierali się w domu Kazika ku utrapieniu jego mamy, która wyrzekała, że ciągle musi sprzątać błocko przyniesione przez nich na butach. „Mamusia się nie denerwuje. Mamusia zobaczy, ile zarobimy!”, powtarzał Kazik.

No i przyszła kolęda. Orkiestranci poszli do sąsiada. I nigdzie już dalej nie poszli, sąsiad tak sowicie ich podjął, że wrócili do domów bez instrumentów.

Zjedzona kura

Kolędnicy przyszli do domu Haliny z Zambrowa i śpiewali, ile sił w płucach, pięknie jak nigdy. Nawet zbytnio nie przymawiali się o zapłatę. Nazajutrz okazało się, że zniknęła z sieni ugotowana kura w rosole razem z garnkiem, przyrządzona na noworoczny obiad. Garnek odnalazł się w południe. Wisiał na płocie, a pod płotem pięknie ułożone, dokładnie objedzone kosteczki kury…

Wóz i wygódka na dachu

...

Iza Styczyńska

Całość w wydaniu papierowym i e-kontakty od czwartku, 28 grudnia

Zdjęcie z konkursu

Przebój

Masters - Szukam dziewczyny (Official Video)