Na gorąco

Tego nie wymyślił żaden reżyser. To sceny z „socjalu” w Łomży!

„Obsługa”

„Dzień dobry panu, przyszłam na wywiad”, powiedziała pracownica socjalna Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łomży, wchodząc rano do mieszkania na ul. Wojska Polskiego. Nikt nie odpowiedział. Okno było otwarte, mieszkaniec leżał tylko w majtkach. Dotknęła go, aby obudzić.

„Był zimny. Pomyślałam, że to nie tylko od otwartego całą noc okna. Zbadałam puls. Nie żył”, opowiada.

Kobieta z Warszawy prosiła opiekunkę MOPS, aby odwiedziła jej brata, do którego od kilku dni nie może się dodzwonić. Brat był starym kawalerem, mieszkał sam w bloku przy ulicy Żeromskiego. Poszły do niego dwie opiekunki. Pukały do drzwi, wołały, nikt nie otwierał. Zaalarmowały policję. Po wyważeniu drzwi okazało się, że brat nie żył od kilku dni.

W środku lata, w lipcu, mieszkańcy bloku przy ul. Monte Cassino w Łomży narzekali na smród w klatce. Otwierali okna, wietrzyli, a smród niezmiennie się utrzymywał. Aż do lokatorki w tej klatce zapukała pracownica MOPS. Nikt nie otwierał. Po zgłoszeniu sprawy policji i prokuratorowi, drzwi zostały wyłamane. Buchnął smród.

„Na wersalce przykryty pierzyną leżał jej konkubent. Nie żył od tygodnia”, opowiada opiekunka MOPS...

Maria Tocka

Całość w wydaniu papierowym i e-kontakty od czwartku, 16 lipca

Zdjęcie z konkursu

Przebój

Masters - Szukam dziewczyny (Official Video)